sobota, 1 września 2012

7 rozdział

Oczami Nicole :

Promienie słoneczne, które bezustannie wbijały się do mojego pokoju obudziły mnie dosyć wcześnie. Spojrzałam na zegarek, który pokazywał godzinę ósmą. Niechętnie podniosłam się do pozycji siedzącej. Przeciągnęłam się leniwie, wstałam i poszłam do łazienki. Odkręciłam kurki, a następnie weszłam pod prysznic. Letnia woda, która spływała na moje ciało strumieniami od razu mnie pobudziła. Do pokoju wróciłam w samej bieliźnie. Stanęłam przed szafą i wybrałam jakieś pierwsze lepsze ubrania. Usiadłam przed toaletką, a w następnej kolejności wyciągnęłam z szufladki kosmetyczkę. Pomalowałam rzęsy, oczy podkreśliłam lekko eyelinerem, na policzki nałożyłam trochę różu i na koniec przejechałam błyszczykiem po ustach. Włosy związałam w warkoczyka i kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół. W kuchni zrobiłam sobie płatki, które zjadłam w niecałe siedem może nawet mniej minut. Pozmywałam brudne naczynie, a potem udałam się nad przedpokój. Założyłam buty, pociągnęłam za torebkę i wyszłam z domu. Drzwi zamknęłam na klucz po czym klucze schowałam. Ruszyłam w stronę parku ponieważ tamtędy postanowiłam udać się do szpitala na badania. W powietrzu unosi się idealny zapach lata. Wszystko tak pięknie wygląda, pachnie, że aż miło się ogląda. Tutaj mogłabym spędzać dniami i nocami każdą moją wolną chwilę. Zatrzymałam się na chwilę lecz musiałam ruszyć dalej. Weszłam do dużego budynku i bez pytania recepcjonistki udałam się do gabinetu już tak dobrze mi znanego. Białe ściany, jedno duże okno, drewniane biurko i dwa fotele to pomieszczenie zawsze będzie przytrafiało mnie o dreszczy.
-Dzień dobry. -Przywitałam się, zajmując jedno z miejsc.
-Czy ja wiem czy taki dobry, ale witam. -Mężczyzna o lekko siwych włosach w białym fartuchu podniósł kąciki swoich ust, ale po chwili jego twarz stała się poważna. Nie podobało mi się to, już wiem, że stało się coś poważnego...I to na pewno jest związane ze mną.
-Jak wyniki badań ? -Zapytałam niepewnie.
-Hm...Nie należą do najlepszych.
-Co to oznacza ?
-Panno Nicole nie będę owijał w bawełnę. Ma pani tak słabe serce, że my nie mamy szans na jego uratowanie, a co tu już mówić o wymianie. Jest tylko jedno rozwiązanie, które może zadecydować o pańskim życiu. -Nie, to niemożliwe. Zacisnęłam pięści i mocno powstrzymywałam łzy żeby się nie rozpłakać.
-Jakie ? -Zapytałam przez zaciśnięte zęby.
-Operacja w Nowym Yorku.
-Czy to kosztowne ?
-Sama operacja nie. Natomiast lot w dwie strony tak.
-A czy miejsca w szpitalu są i kiedy musiałabym wylecieć ?
-Jest to bardzo nowoczesny szpital i miejsce dla ciebie mamy już zarezerwowane tylko najlepiej by było gdybyś jeszcze dzisiaj się tam pojawiła. -Lekarz wyciągnął z szuflady kilka dokumentów. Rzucił na nie okiem i dał mi je mówiąc :
-Tam jest adres, a także z tymi papierami masz tam dojechać.
-Oczywiście. -Odpowiedziałam, ale tym razem nie wytrzymałam...Po prostu się popłakałam jak małe dziecko...Chciałam jak najszybciej stąd wyjść więc żegnając się z mężczyzną opuściłam szpital i jak najszybciej podążyłam do domu. Ręce mi się trzęsły więc bardzo powoli i niestarannie przekręciłam kluczyk w zamku. Nogi się pode mną uginały.
-Mamo, muszę wyjechać do Nowego Yorku na przeszczep serca. -Wyrzuciłam to z siebie i wtuliłam się w jej chudą, zgrabną sylwetkę. Rodzicielka nic nie mówiła, oddychała bardzo szybko, a ja czułam jak jej łzy spływały strumieniami zostawiając ślady na mojej bluzce.
-Mam lecieć z tobą ? -Zapytała gdy oderwałyśmy się od siebie.
-Nie. Zostań tutaj, masz pracę. Tylko proszę cię o jedno...
-O co ? -Zapytała ochrypniętym głosem.
-Nie mów nikomu gdzie jestem i z jakiego powodu się tam znalazłam.
-Ale dlaczego ? -Moja mama nic nie rozumiała, ale nie miałam czasu i siły żeby teraz jej to tłumaczyć.
-Po prostu tak zrób. Zgoda ? -Kobieta przytaknęła i poszła zarezerwować bilet na najbliższy lot. Nie zwracając na nią uwagi wbiegłam po schodach na górę. Wzięłam szybki prysznic. Letnia woda od razu mnie orzeźwiła. Do pokoju wróciłam owinięta błękitnym ręcznikiem. Włożyłam jakąś bieliznę i pierwsze lepsze ciuchy. Wyciągnęłam walizkę, postawiłam ją na łóżku i zaczęłam starannie pakować do niej potrzebne mi rzeczy. Po jakimś czasie byłam już spakowana. Ledwo co zapięłam suwak, ale po dłuższej męczarni w końcu się udało. Zniosłam bagaż na dół i zapakowałam go do bagażnika. Mama kierowałam, a ja zajęłam miejsce obok niej. Na lotnisku byłyśmy po około dwudziestu minutach. -"Pasażerowie wylatujący do Nowego Yorku proszeni są o przejście do sali odpraw i zajęcie miejsc w samolocie" -Rozległ się głos kobiety po całym pomieszczeniu.
-W takim razie czas się pożegnać. -Przytuliłam moją rodzicielką, a ona pocałowała mnie w czoło.
-Uważaj na siebie i daj znać jak dolecisz. -Powiedziała więc jej przytaknęłam. Podałam bilet mężczyźnie i ostatni raz odwróciłam się do płaczącej mamy. W tym momencie także poleciały mi słone łzy smutku...

*Kilka godzin później*

Lot upłynął nawet szybko i nie męcząco, ale to może dlatego, że więcej niż połowę podróży spędziłam na spaniu. Wzięłam moją walizkę z taśmy bagażowej i udałam się do pierwszej lepszej taksówki. Podałam starszemu facetowi adres i po chwili ruszyliśmy z parkingu. Wyciągnęłam z kieszeni mojego białego Iphon'a i napisałam do mamy sms-a "Jestem już na miejscu. Nie martw się niczym, dbaj o siebie. Kocham cię !" Jest to miasto na prawdę bardzo ruchliwe. Dookoła można dostrzec chodzących bądź biegnących gdzieś ludzi. Ulicami przejeżdża dużo taksówek i wydaje mi się, że jest ich więcej niż normalnych samochodów, ale to może dlatego, że jest już prawie dwudziesta trzecia.
-Jesteśmy już na miejscu. -Z rozmyśleń wyrwał mnie głos kierowcy. Przytaknęłam i z portfela wyciągnęłam odpowiednią sumę.
-Do widzenia. -Powiedziałam i zamknęłam za sobą drzwi. Obejrzałam całe to miejsce. -Myślałam, że będzie gorzej. -Pomyślałam. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam stronę dużych, szklanych drzwi.
-Dobry wieczór. -Przywitałam się z recepcjonistką i grzecznie się uśmiechnęłam.
-Dzień dobry. -Odpowiedziała z wielkim uśmiechem i spojrzała w dokumenty, które jej podałam.
-Nicole Oldman lekarz już czeka. Drugie piętro sala numer trzysta. -Kobieta wskazała mi ręką widne po czym oddała dokumenty i zagłębiła się w swojej pracy. Zrobiłam tak jak mi kazała. Lekko zapukałam w drzwi i gdy usłyszałam proszę od razu weszłam.
-Nicole Oldman zgadza się ?
-Tak, dobry wieczór.
-Dobry wieczór. Proszę usiąść. -Usiadłam na jednym z krzeseł i podałam mężczyźnie potrzebną teczkę. Skupił się na papierach, a ja chwilę się mu przyglądałam. Miał około dwadzieścia cztery lata, czarne włosy i z trzydniowy zarost. Wyglądał nawet nieźle.
-Operacją zajmiemy się jeszcze w tym tygodniu, ale do tego czasu będzie miała pani przeprowadzonych kilka poważnych badań. Na razie proszę się tym nie martwić. -Mężczyzna wstał i kazał kierować mi się za nim.
-A to jest pani sala, w której do czasu nieokreślonego będzie pani mieszkać. Proszę się rozpakować i wypocząć, bo jutro ciężki dzień. -Pokiwałam głową na tak i weszłam do środka. Łazienka była w pokoju co dla mnie było na rękę. Dwa małe okna na ulicę i mała szafka. Można się poczuć tu jak w domu. Rozpakowałam moje rzeczy. Ubrania ułożyłam w szafie, a kosmetyki schowałam do szufladki nocnej. Pociągnęłam za piżamę i skierowałam się w stronę łazienki. Weszłam pod prysznic i wtedy gorąca woda spłynęła na moje ciało od razu mnie orzeźwiając. Starannie wytarłam się ręcznikiem, a następnie ubrałam piżamę. Zmyłam jeszcze makijaż i gotowa opuściłam to malutkie pomieszczenie. Władowałam się do łóżka, otulona kołdrą po sam czubek głowy nawet nie wiem kiedy zasnęłam, bo ten dzień był długi i bardzo...bardzo męczący.

***
Uff udało nam się napisać 7rozdział. Chciałyśmy się was zapytać czy ten blog wam się podoba i ile byście chciały rozdziałów ?

24 komentarze:

  1. Zajebisty..! serio naprawdę super..! nie mogę się doczekać..Podoba to mało powiedziane zakochałam się w nim..! a rozdziałów jak najwięcej poproszę..!!
    zapraszam do mnie w wolnej chwili
    islandofdreamss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. hej, zapraszamy na naszego bloga hard-bland-sensitive.blogspot.com, mamy nadzieję, że wyrazisz opinnie o naszym opowiadaniu :) - Emilie

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, fajnie jakby było to coś poważnego, żeby dużo się działo...
    A tak a propos to o mnie już zapomniałyście? Nic nie piszecie. Aż mi smutno, to przecież ja Olivia. Zmieniłam tylko wygląd zdjęcia. Zobaczcie bloga. to na pewno sobie przypomnicie.
    www.olivia1d.blogspot.com

    Co do rozdziału, to według mnie wszystko stało się tak.. zbyt łatwo I szybko.

    xoxo Wasza Olivia..

    OdpowiedzUsuń
  4. a mi tam się podoba, jestem strasznie ciekawa czy ta choroba to coś poważnego i jak na to zareagują przyjaciele w końcu nie powiedziała nikomu tylko mamie, czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Bloga macie bardzo fajny;d a rozdziałów napiszcie tak zeby było nie za mało, ale tez zeby nie ciągnęło się jak Moda na sukces xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosiłyście więc informuje;) u mnie pierwszy rozdział.zapraszam;)

      www.grito-fuerte.blogspot.com

      Usuń
  6. rozdziałów chce tyle, ile się da! :D
    a co do tego, w sumie mi się podoba. tylko denerwuje mnie to, że nie wiem co będzie dalej. trudno sie domyślić. ale chyba o to Wam chodziło, nie? :) więc czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa czy ta choroba to coś poważnego, oby nie...ale w sumie może być wtedy ciekawiej.
    Bardzo fajny rozdział.
    Blog ogólnie jest zajebisty, a rozdziałów napiszecie ile uważacie, że będzie okey :)
    Czekam na nexta;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na piąty rozdział z perspektywy Zayna na http://life-is-one-big-game.blogspot.com/ Mam nadzieję, że wam się spodoba :)

      Usuń
    2. Zapraszam na szósty rozdział na http://life-is-one-big-game.blogspot.com/ Mam nadzieję, że ci się spodoba :)

      Usuń
  8. Oby Nicole jakoś z tego wyszła...
    Świetny rozdzialik!
    No, a rozdziałów to na pewno nie mniej niż 100 :DD
    A na serio, to tyle ile uważacie, że będzie akurat.
    Czekam na nexta i zapraszam do mnie :**

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
  9. zapraszam do komentowania i czytania 30 rozdziału z perspektywy naszej baletnicy na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ . Nadal kontynuujemy zabawę z pytaniami oraz jest kilka faktów o które proszono nas pod poprzednim rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku , biedna Nicole : ( Tak mi jej szkoda. Na jej miejscu to bym sie chyba załamała . Boże.. : (
    Mam nadzieje , że w Nowym Yorku ją wyleczą z tego i będzie taka jak dawniej . Och.. ; /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog świetny ^__^
      Rozdziałów może być coś około 50 jak to w innych blogach przeważnie jest .

      Usuń
  11. http://stories-by-eri.blogspot.com/ epilog :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cześć :) wreszcie dodałam rozdział z perspektywy Franky na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ . jeśli interesuję cię miłość F i Harry'ego to ten rozdział powinien ci się spodobać. zapraszam do czytania i komentowania.

    OdpowiedzUsuń
  13. biedaczka ;c
    czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż mi łza poleciała gdy przeczytałam to , że musi przejść operację . Kurde świetny rozdział , naprawdę . Rozdziałów dodajcie max 30 , bo według mnie nie potrzebnie pisać więcej , bo wtedy będzie to nudne . Takie moje zdanie , ale wy zróbcie jak uważacie . ; ) Czekam na nexta . :3
    + zapraszam was na mojego bloga o 1D ; )
    no-lies-just-loove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Pewnie, że blog się podoba :) A ile rozdziałów? Jak najwięcej. Strasznie miło się czyta wasze opowiadanie. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  16. Na illeat1d pojawił się nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dodajcie jakiś informacje o sobie, fajnie wiedzieć coś o wspaniałych pisarkach !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaramy się coś dodać przy następnym rozdziale :)- nicole

      Usuń
  18. oby z nicole nie było nic poważnego. a kiedy dodacie 8 rozdział ?

    OdpowiedzUsuń